16 maja 2013 roku spotkaliśmy się, by wspólnie pobawić się podczas majówki z Comeniusem.
Do szkoły przybyli goście z zaprzyjaźnionej Publicznej Szkoły Podstawowej im. Janusza Korczaka w Jugowicach.
Usłyszeliśmy kilka piosenek.
Uczniowie klas IV- VI mogli sprawdzić swoją wiedzę o Wielkiej Brytanii.
Poznaliśmy nowe talenty muzyczne
Spotkanie promowało znajomość języków obcych
Gimnazjaliści przygotowali dla nas bajkę o czerwonym kapturku
Podczas spotkania Patrycja Matusiak z klasy VI wspominała swoją przygodę z Comeniusem. Oto jej wrażenia:
Rok szkolny 2011 mijał spokojnie i bez nerwów. Nauka szła gładko. Oczywiście zdarzały się gorsze dni, podczas których nie wszystko się udawało. Pewnego dnia, moja wychowawczyni, i nauczycielka j. angielskiego p. Aleksandra Wójcik, obwieściła naszej klasie, o udziale naszej szkoły w nowym projekcie.
Projekt nosił nazwę Comenius- Tales. Getting our children together- baśnie, to co łączy dzieci. Miał on na celu, poprawienie naszych zdolności językowych, poprzez wyjazdy za granicę do innych krajów biorących udział w projekcie. Tymi krajami były: Łotwa, Słowacja, Turcja, Hiszpania, Walia, Włochy, Finlandia, i oczywiście Polska. By uczeń mógł tam wyjechać, musiał spełnić pewne kryteria: mieć dobre oceny z j.angielskiego, polskiego oraz dobre zachowanie. Pod uwagę było również brane uczęszczanie na zajęcia klubu Comeniusa, na którym rozmawialiśmy z dziećmi z krajów partnerskich, jak i przygotowywaliśmy prezentację, ustalaliśmy różne rzeczy związane z wyjazdami.
Każdy chciał pojechać, więc zaczęliśmy się starać bardziej niż kiedykolwiek.
Nie chodziło już o sam wyjazd, chodziło o coś więcej. Chcieliśmy nawiązać relacje z naszymi rówieśnikami z zagranicy, poznać ich kulturę i zwyczaje, po prostu zaprzyjaźnić się z nimi.
Pierwszym krajem przez nas odwiedzonym miała być Słowacja. Czułam, że muszę tam pojechać. Zdenerwowana czekałam na wiadomość kto pojedzie. Pani Ola postanowiła, że pojadę ja i Basia Sommerfeld, z radości wszystko we mnie buzowało.
Potem dowiedziałam się, że będę mieszkać u dziewczyny ze Słowacji Kristiny. Przyjęłam to ze spokojem, lecz potem towarzyszyły mi nerwy. Bywało różnie. Myślałam, jak się z nią dogadam. Bałam się, że nie odnajdziemy wspólnego języka. Był moment, kiedy ze strachu, odechciało mi się jechać.
Data wyjazdu zbliżała się wielkimi krokami. Na szczęście wszystkie moje obawy zniknęły.
27 lutego 2012 roku, wsiadłam w autokar, złapać nową przygodę. Rodzina Kristiny przyjęła mnie bardzo uroczyście. Dziewczyna miała siostrę, z którą świetnie się rozmawiało, tak samo zresztą jak z Kiką. Poznałam jej wielu przyjaciół i rodzinę. Plan wycieczki był bardzo rozbudowany, rzadko kiedy się nam nudziło. Odwiedziliśmy muzea, Snow Park, baseny termalne, szkołę i wiele innych miejsc. Złapałam katar, który jednak nie przeszkodził mi w dobrej zabawie. Czas umiliły nam próby do przedstawienia, które mieliśmy zaprezentować pod koniec pobytu w mieście Bańska Bystrica. Nie byłam zbyt zadowolona z roli w której mnie obsadzono. Grałam kaczkę. Otrzymałam wielką głowę, która była tak ciężka, że przeważała moją, gdy ją zakładałam. Nic nie widziałam, i przez to prawie zniszczyłam dekorację przygotowane na występ. Odetchnęłam z ulgą, kiedy oznajmiono mi, że będę ją trzymać w ręce. Co było dziwne podczas naszego przestawienia o jajku samotnie przemierzającym świat, w ogóle się nie stresowałam, mimo tego, ze oglądało nas mnóstwo ludzi. Każdy kraj się zaprezentował. Najbardziej podobała mi się prezentacja Finlandii. Na Słowacji bardzo miło spędziłam czas.
Cieszę się, że tam pojechałam. Cieszę się z poznania Kristiny i jej siostry Evki.
Bardzo trudno mi się z nimi żegnało, ale wiedziałam, że na zawsze zostaną w moim sercu. Po wydarzeniach na Słowacji, nie łudziłam się, że jeszcze kiedyś wyjadę. W naszej szkole zorganizowany został konkurs krasomówczy. Wybrałam legendę o Liczyrzepie duchu naszych gór. Nagrodą był wyjazd do jednego z krajów projektu Comenius. Pomyślałam, że spróbuję. Długo się przygotowywałam. dosyć dobrze opanowałam legendę o Liczyrzepie, więc miałam szansę na wygraną. Konkurencja była wysoka. Wyszłam przed komisje i opowiedziałam historię najlepiej jak potrafiłam. Zajęłam pierwsze miejsce. Byłam tak zaskoczona jak nigdy, w ogóle się nie spodziewałam. Moją nagrodą był wyjazd na Łotwę, który miał odbyć się w marcu 2013 roku. Tym razem, stres związany z wyjazdem był dużo mniejszy, i nie skłamię ,gdy stwierdzę, że prawie żaden. Czas mijał bardzo szybko. Nadeszła upragniona przeze mnie data 3 marca 2013 roku. Na Łotwę jechało 12 osób, więc o wiele więcej niż w poprzednich wyjazdach. Dodawało mi to otuchy, ponieważ gdziekolwiek się obejrzałam widziałam kogoś z Walimia. Tak samo jak poprzednio, mieszkałam u rodziny. Byłam bardzo szczęśliwa, że mieszkam z Esterą, która również wyjechała do Rygi, stolicy Łotwy. Tym razem, mieliśmy możliwość sami zrobić chleb w piekarni, robić mydło i świecę. Na Łotwie dopadła mnie grypa. Na szczęście nie byłam sama. Dawid i Estera, również się rozchorowali. Przeniesiono nas do hotelu, i co za tym szło, musiałyśmy się z Esterą wyprowadzić od Katrin, dziewczyny u której mieszkałyśmy.
Było mi smutno, ponieważ bardzo ją polubiłam. W hotelu było bardzo miło. Czasem się nam nudziło, ale dobrze się bawiłam. Podobnie jak na Słowacji przedostatniego dnia, odbyła się prezentacja wszystkich krajów biorących udział w projekcie. Nasza grupa wykonała poloneza i "Kocham cię Polsko". Na koniec uroczystości, otrzymaliśmy drobne upominki. Zobaczyłam się z Katrin, która wręczyła mi i Esterze prezent. Następnego dnia o godzinie 10.00 wyruszyliśmy do domu. Podróż minęła bardzo spokojnie.
W autobusie w którym jechaliśmy było bardzo wygodnie. Cieszyłam się z powrotu do domu, ale nadal tęsknie za Łotwą.
Uważam, że projekt Comenius jest niezwykły. Pozwala polepszyć znajomość j. angielskiego. Poznajemy kulturę i zwyczaje innych krajów. Możemy zobaczyć jak wygląda ich życie. Poznać nowych, ciekawych ludzi. Zwiększyć pewność siebie. Dzięki tym wyjazdom, stałam się bardziej otwarta na innych. Comenius zdecydowanie coś zmienił w moim życiu. Sprawił, ze stało się kolorowsze, weselsze i lepsze. Chciałabym, aby było więcej takich projektów pobudzających wyobraźnie i kreatywność. Mam nadzieję, że dzięki temu projektowi, młodzież z naszej szkoły i innych szkół partnerskich, zaprzyjaźniła się.
Bardzo się cieszę, ze Comenius wszedł w życie i dał nam szansę uczestnictwa w tym przedsięwzięciu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz